Trudny okres dla branży stoczniowej

Wszystko na to wskazuje, że polskie stocznie będą musiały niedługo ogłosić bankructwo. Wszystkiemu winna azjatycka konkurencja, która buduje i remontuje statki za połowę sumy jaką chcą europejskie stocznie. Polska branża stoczniowa również stoi przed najtrudniejszym w jej historii powojennej okresem. Rząd przewidując czarny scenariusz, zatrudnił dwie firmy konsultingowe, które mają stworzyć możliwe scenariusze dla tej branży z gotowymi sposobami ich zaradzenia. Podjęły się tego zadania firmy konsultingowe ze Stanów Zjednoczonych, które mają doświadczenie w tym temacie. Dwadzieścia lat temu doradzały rządowi federalnemu z tym samym problemem. Japońskie stocznie zgarniały wszystkie ważniejsze zlecenia, konkurując jakością i ceną. Wstępne konkluzje odnośnie możliwego scenariusza wskazują najbardziej prawdopodobne ogłoszenie upadłości trzech polskich stoczni. Pozwoli to na dogadanie się z dłużnikami i być może na podjęcie programu restrukturyzacyjnego. Nie byłoby to takie złe rozwiązanie, bowiem uchroniłoby chociaż część miejsc pracy. W przeciwnym razie na bruk pójdzie ponad dwanaście tysięcy osób, nie tylko ze stoczni, ale także z firm kooperujących. Gotowy raport konsultingowy ma być przedstawiony rządowi za trzy miesiące. Być może będzie to nasz drogowskaz jak postępować z tą branżą, bowiem jak dotychczas nikt nie potrafił sobie z tym kłopotem poradzić i spychano go na następne lata.