Pracownicy z firm zewnętrznych lekiem na kryzys

Sieci handlowe, zwłaszcza te zaliczane potocznie do hipermarketów coraz chętniej sięgają po zewnętrzne firmy, ułatwiające im zapełnienie półek towarem. Taka operacja miała ostatnio miejsce u jednego z krajowych liderów tej branży, gdzie podpisano umowy z trzema firmami pośrednictwa pracy. Dzięki temu zredukowano zatrudnienie pracowników o połowę, a koszty utrzymania tak zwanych marchandiserów przeniesiono na poszczególnych producentów towarów. Sieć planuje w związku z tym zaoszczędzić kilkanaście milionów złotych co roku, a uzyskane pieniądze zainwestować w rozwój nowych sklepów. Docelowo wszystkie posady w sklepach wielkopowierzchniowych mają być obsadzone przez pracowników firm zewnętrznych. Do tej kategorii nie wliczają się jedynie pracownicy biurowi, kadra kierownicza i dyrekcja poszczególnych marketów. Pierwszym krokiem było zatrudnienie firmy zajmującej się dbaniem o czystość, a potem lawina ruszyła. Na kasach sąsiada tylko nie wielki procent osób zatrudnionych bezpośrednio pod sklepem. W kraju ciągle przybywa agencji merchandiserowych, a szalejący kryzys i zwolnienia tylko ułatwiają im ekspansje. Coraz więcej firm nie tylko z branży handlowej rozważa tego typu formę zatrudnienia, mogą przecież dzięki niej sporo zaoszczędzić.